W zeszłą sobotę napisałam post o moim wyjeździe do Indii i Nepalu, spędziłam tam 3 tygodnie - wrażeń ogrom i jakoś starałam się to wszystko ubrać w słowa, przekopałam się przez 1500 zdjęć, żeby pokazać kilka... i zrobiłam nieopacznie małe tajemnicze "klik" - wszytko zginęło.. Oczywiście znam funkcję "cofnij", ale wtedy zawiodła. Wpisu o Indiach nie będzie.
W oczekiwaniu na kolorową wiosnę zajęłam się takim haftem, jeszcze nic na to nie wskazuje, ale to będzie... kot :)
Dwa właśnie zakupione motki wełny:
Jestem w trakcie pracy nad kominem robionym na drutach, to zabawa "12 miesięcy , dwanaście ściegów".
Na koniec, bo trochę tych Indii żal... karteczka, którą tam kupiłam:
Oh Iwona. I had to read that three times. I am so very sad for you my friend. I am sorry you lost your photographs.
OdpowiedzUsuńAleż ja bardzo pięknie proszę, żeby ten post o Indiach jednak się ukazał :) To musiała być fascynująca wyprawa. Kartka pamiątkowa fascynująca! No i strasznie podobają mi się kolory haftu z kotem :) Mam nadzieję, że szybko pokażesz dalszą część :) Pięknie robisz na drutach!
OdpowiedzUsuńOgromnie szkoda tej relacji :-(( Może jeszcze kiedyś spróbujesz, Iwonko, jak zniechęcenie przejdzie... bardzo chętnie bym zobaczyła! Podróż wyjątkowa i wrażenia niezapomniane. Ciekawa jestem kota, kolorki obiecują, że dużo się będzie działo :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawim cieplutko :-)
Mam nadzieje, że fotografie zniknęły tylko z posta, a nie z komputera?
OdpowiedzUsuńbiorąc pod uwagę kolory, kot zapowiada się interesująco.
może jednak dodasz ten post o indiach bo bardzo jestem ciekawa twojej relacji :)
OdpowiedzUsuńa kolorki piekne... szczególnie te włóczki mnie urzekły
Kot oczywiście rekompensuje wszystko;), ale ja jednak również domagam się relacji z Indii - nie sądzę, żebym tam kiedyś pojechała, to chociaż sobie poczytam i będą chłonąć twoje wrażenia.:)
OdpowiedzUsuńOjej, ja bym chyba zwariowała, jakby mi zdjęcia z takiej wyprawy uciekły!Zwłaszcza, że bez aparatu nigdzie się nie ruszam. Szkoda. A w kociaku chyba widzę miejsce na oko... coś tam jednak widać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Haft zapowiada się ciekawie i komin również:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że post o wyprawie jednak się ukaże:) Ja bardzo bym chciała!
OdpowiedzUsuńA kot jest intrygujący:) Nie wiem co to:)