Nigdy nie haftowałam zakładek do książek, ale jak już się zdecydowałam, to od razu było ich dwadzieścia (było to w grudniu zeszłego roku i większość była prezentami dla bliskich i koleżanek)
Tutaj wszyskie w karnym rządku...
A tu kilka w zbliżeniu
Od tego czasu wyszyłam już kilka ładniejszych, ale do tych pierwszych czuję sentyment:)
Ta ostatnia jest prześliczna ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała kolekcja ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne te zakładki :) Najbardziej podobają mi się te z owocami :)
OdpowiedzUsuńOjej, ale ładne!!!!!!!! I ciekawe wykończenie zakładek. Na co je przyklejałaś? Na klej czy taśmę dwustronną? A może na coś innego?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anka
Och i ach - napatrzeć się nie mogę, co jedna ładniejsza. Mnie urzekła ta z lawendą no i kocia oczywiście...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki za miłe słowa! Kanwę przyklejałam taśmą dwustronną, ale takiej zakładki nie można w przyszłości wyprać... wolę teraz zszywać i wkładać do środka grubą folię:)
OdpowiedzUsuńbardzo ladne, bardzo podoba mi się ta zlawenda, mas zmoze wzorek do podzielenia sie??bylabym wdzięczna:)
OdpowiedzUsuńABily - Tak wzorek mam i chętnie sie podzielę:) Myslę, że w ciągu kilku najbliższych dni. Napisz mi proszę swojego maila.
OdpowiedzUsuńA ja poznaję moją :) Piękne wszystkie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zakładki -a u ciebie zakładkowy raj :-) też zrobiłam kilka ale oczywiście żadnej nie mam w domu echhhhh
OdpowiedzUsuńPiękniutka gromadka:) Aż chce się czytać książki gdy a się taką fajną pomocnicę - czarodziejską zakładkę:)
OdpowiedzUsuń