Znalazłam w moich starszych pracach malutkiego żółtego koteczka. Moim zdaniem ma sporo uroku, a leżał jako "szmateczka". Uszyłam (chociaż w szyciu to słaba jestem..) maleńką zawieszkę.
Foto drugiej strony:)
Kotek bliżej...
Wczoraj po południu w ramach akcji, która ma propagować czytanie książek w środkach transportu publicznego (mnie nie trzeba zachęcać, bo zawsze to robię:)). jechałam starym zabytkowym autobusem marki Jelcz tzw. "ogórkiem":)
W autobusie odbyło się spotkanie literackie pt" Czy na Wyspach Owczych są tramwaje?" z Maciejem Wasielewskim współautorem książki "81:1 Opowieści z Wysp Owczych". Wieczór był przemiły, oczywiście nabyłam książkę i zdobyłam autograf :)
A haftuję teraz takie małe obrazeczki czarną mulina - będą cztery:
Koteczek uroczy, ja tez jestem kiepska w szyciu i zawsze chętnie przygladam sie pracom tych które też nie maja w tej materii doświadczenia.. aby co nieco ściągnąć ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKocia zawieszka ślicznie :) Wcale nie widać, że nie umiesz szyć :)
OdpowiedzUsuńSłodka ta zawieszka. A niedociągnięć wcale nie widać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKotek śliczny! :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie strasznie te ciemne obrazki ;o) hmmm co to będzie ;o)
OdpowiedzUsuńFiu fiu a coz to bedzie z tych obrazeczków? Bardzo fajna zawieszka:)
OdpowiedzUsuńIdealna zawieszka, uwierz potrafisz szyć. A ciemne obrazeczki - tajemnicze....
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze!!! Co zrobię z tymi czarnymi obrazeczkami, to jeszcze nie wiem..:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jednokolorowe hafty.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń