Spędziłam dwa wieczory z Shakespearem , ale nie czytając, tylko haftując jego niepospolite lico:)
Powstała mała zawieszka dla mojej przyjaciółki Moniczki, która prowadzi wspaniałego bloga literackiego - możecie poczytać Monię tutaj
A oto krzyżykowy Shakespeare:)
Na początek rozmyty i mało interesujący:
A tutaj już chyba troszeczkę podobny do siebie, nie ?
Zbliżonko, na którym niestety widać lekko kaprawe prawe oczko:(
I ostatnia kontrola jakości przeprowadzona przez mojego kota Marcela:
Były też zakupy w jednej z poznańskich pasmanterii:
Len obrazkowy w kolorze kości słoniowej (na fotce koloru nie widać) i dwa magnesy na lodówkę.
Zamówiłam też w sklepie internetowym taki stempelek z moim imieniem:)
Ostanie zdjęcie z Shakespearem już zapakowanym i Marcelem zadziwionym :)
Wzór mistrza literatury pochodzi z ostatniego numeru TWOCS, kanwa biała 18-staka, nici DMC.
Shakespear jak żywy!
OdpowiedzUsuńHafcik wyszedł niczego sobie , nie raz sie przekonałam ,że dodatkowe kreski nitka czynia cuda,zakupki równiez bardzo interesujace ,szczególnie te magnesy i stempelki.
OdpowiedzUsuńPięknie i pomysłowo!!! A zakupy rewelacja. Proszę zdradź gdzie można nabyć takie stempelki.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny drobiazg :)
OdpowiedzUsuńNiezwykły prezent ;o) Cudny ;o)
OdpowiedzUsuńDZIĘĘĘĘĘKUJĘ! PRZEPIĘKNY!
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za miłe komntarze!
OdpowiedzUsuńEdyta - stempelki można kupić tutaj:http://store.lemonadestamps.com/Stemple-do-kolorowania/
The Book - miło mi Moniu, że sprawiłam Ci radość!