Dzisiaj postępy z projektu na lnie, z nauki szydełkowania i odrobina kotowatości :)
W kocim obrazie na lnie jestem już wyraźnie bliżej końca. Przepraszam, że do zdjęcia nie wyprasowałam całości, ale na koniec oczywiście to zrobię!
Z godnie z planem uczę się szydełkowania, na razie mogę pokazać tylko "wprawki', robię sobie tzw. kwadrat babuni, oczywiście spruję to, bo tylko ćwiczę rękę, żeby kiedyś kiedy będę już robiła coś konkretnego wszytko było ładne i równiutkie.
Są tacy, którzy dopytują o moje koty:)
Specjalnie dla Was jedno spojrzenie mojego Marcela :
Ten kot z przodu jest zabójczy! Coraz bardziej jestem oczarowana tym haftem. A co do Marcelka: jednym Marcelkiem chcesz się wykręcić?;)
OdpowiedzUsuńKotowatość oczywiście najpiękniejsza :) Każda :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kociak! :)
OdpowiedzUsuńKoci haft pięknieje w oczach!
OdpowiedzUsuńMarcel, jakby inaczej, uroczy jak zawsze!
A szydełko trzeba ćwiczyć i ćwiczyć:)
Cudny haft, głaski dla Marcela :)))
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się efektu końcowego! Cudny będzie ten hafcik.
OdpowiedzUsuńMój kot właśnie leży w tej samej pozycji ;)
jak tez podoba mi się ten hafcik!!!! bajeczka! powiem Ci, ze spokojnie możesz już dziergać serwetki, idzie Ci równiutko, smialo startuj! ;-) glaski dla przystojnego Marcela!!! ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ten hafcik koci.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba hafcik z kotkiem.
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten koci motyw!
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten koci motyw!
OdpowiedzUsuńpodziwiam samozaparcia w nauce szydełkowania. ja mam o wiele mniejsze wprawki, zupełnie odwrotnie niż ambicje. :) koci hafcik jest super. a z Twojego Marcela niezły złodziejaszek - ukradł mi serce :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń