Zgodnie z planem udało mi się dokończyć haft, który odleżał swoje w kartonie. To kot Margaret Sherry w towarzystwie myszki:)
Całość wyhaftowana na kanwie 18-stce w kolorze blado - zielonym, który niestety nie jest dobrze widoczny na zdjęciach.
Mam też kupiony taki ładny stosik książek na nadchodzący urlop:
Będzie uczta literacka! A właściwie już jest bo czytam reportaż Jacka Hugo Badera:)
Hi, hi gdzie nie spojrzę wszyscy rozprawiają się z UFO-kami :) Rudzielec fajowy.
OdpowiedzUsuńPrześliczny kociak :)
OdpowiedzUsuńKociak przesłodki, co do zaległości to ja ich mam sporo :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny kociak
OdpowiedzUsuńŁadny stosik książek.
Kociak jest ekstra!
OdpowiedzUsuńTeż odkładam książki do czytania na leżaku:)
Super kotek i wspaniała lektura :) Ach te moje zaległości...
OdpowiedzUsuńFajny kociak :) Ja też ostatnio jednego zrobiłam.
OdpowiedzUsuńzabawne kocisko, niezemsko naelektryzowane...
OdpowiedzUsuństosik książek godny o to jest najpiękniejsze na urlopie, czytanie bez ograniczeń...
uroczy :)
OdpowiedzUsuńAch, wzorki M.Sherry są zawsze takie piękne! :) a stosik bardzo obiecujący. :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj ambitnie, ambitmie!
OdpowiedzUsuńA moje koty MS z kalendarza tez czekaja na ostatniego skubanca:( Fajowy ten kociak:)
OdpowiedzUsuńCudowny kot!
OdpowiedzUsuń