czwartek, 31 marca 2011

Co wisi na ścianie - odcinek 4

Tym razem nie będzie kota w roli głównej.
To taka chałupka marzeń...
Pokazuję ją z wielkim sentymentem, bo wyhaftowałam ją wiele lat  temu, kiedy nie było dobrze zaopatrzonych sklepów pasmanteryjnych, sklepów internetowych itp. Taki zestaw z kanwą, wzorem, nićmi itd. to było marzenie i byłam przeszczęśliwa, kiedy go zdobyłam.
Myślę, że haftowałam go jakieś 6 miesięcy...
Dzisiaj widzę w tej pracy wiele  niedoskonałości, ale musiało minąć kilkanaście przehaftowanych lat:)


Myślę, że rama do obrazu powinna być w innym kolorze:(
Jakość zdjęcia nie jest rewelacyjna, szyba jednak przeszkadza...





Powinny być wyszyte kontury, ale wtedy wdawało mi się, że to zbędne!
Gdybym haftowała go teraz byłby o niebo lepszy:)

2 komentarze:

  1. Dziwię się,że nikt nie skomentował tego zjawiskowego obrazu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny - haftowałam już wzory Marty Bell i wiem, jakie są pracochłonne!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo jestem wdzięczna za każde pozostawione tu słowo !