Jest - pierwszy kot w kocim SALU skończony!
Ciesze się, ale pomimo całej miłości do pani Margaret, to muszę przyznać, że mój ambitny plan, w każdym miesiącu wyhaftować jednego kota, to się chyba nie uda...
Szczegóły:
Ogonek:)
Szaliczek:)
Tak..., cóż zmęczyłam się... półkrzyżyki, to ja rozumiem, ale żeby jakieś połówki w pionie i w poziomie... i tak ma być w dwunastu kotach???
Świetny kociak.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKot przecudny. Natrudziłaś się przy nim ale w 100% było warto!
OdpowiedzUsuńsuper kociak:)
OdpowiedzUsuńFajny koteczek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A nie mówiłam:P Tak, te wszystkie cudaki są we wszystkich kotach i to w jednych mniej a w innych więcej:( Jak dotad dla mnie najgorszy był lipiec, kot z koszykiem:( Masakra:(
OdpowiedzUsuńi wlasnie przez te krzyzyki ciezko mi skonczyc styczen a tu strasza ze lipiec jest jeszcze gorszy? Ale widze z efekt jest super!
OdpowiedzUsuństyczniowy kotek jest uroczy... fajny kalendarz się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńJaki on uśmiechnięty:)
OdpowiedzUsuńRadość sprawia mi każdy komentarz! Dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńPiegucha - A mówiłaś, mowiłaś, a ja nie do końca wierzyłam, teraz przekonałam się na własnej igle i kanwie:)
Co będzie z lipcem??? Oj, już się boję!
Gratuluję Kochana ;o) ja jako organizatorka przykładu dobrego nie daję, ale ciesze się że Ty dzielnie skończyłaś pierwszy hafcik z kalendarza ;o)
OdpowiedzUsuń