Mikołaj z owcą już gotowy, - chociaż tak naprawdę wzór w oryginale wygląda inaczej. Powinien być wyhaftowany na lnie cieniowanym, no i brakuje sporo innych elementów w tle: drzewek, gwiazdek, domków..., mam nadzieję, że kiedyś popełnię go w całości.
Na razie taka wersja dla ubogich:)
Nie miałam takiego lnu i nie miałam muliny która jest wskazana w kluczu - kosztuje przeszło 2 euro za jeden kolor, przeliczając na złotówki to drogo... Nie było też zamiennika na DMC, więc musiałam kolory dobrać sama - a mistrzem świata w tej dziedzinie nie jestem, zawsze mam wątpliwości..
Za to len w kropeczki cuda czyni:)
Muszę się wam pochwalić jaki cudny prezent dostałam od
Agaty, która pokazała na swoim blogu prześliczne mitenki z sówkami. poprosiłam Agatkę o wzór, a ona była taka kochana, że mi te mitenki podarowała!!! I już od kilku dni cieszę nosząc takie cacka. Co prawda w domu trwa I Wojna Domowa o Mitenki, bo moja córka też się na nie zasadza..., ale na razie to ja wygrywam!
Oto śliczne mitenki:
Sowy bliżej:
Marta Myszkusia - może i jastrząb, nie wiem... :)
Promyk - sama się dziwię, że potrafię wyhaftować coś innego niż kota :)
Piegucha - a u nas ciągle bez śniegu ! Ale straszą, że już wkrótce..