Spędziłam dwa wieczory z Shakespearem , ale nie czytając, tylko haftując jego niepospolite lico:)
Powstała mała zawieszka dla mojej przyjaciółki Moniczki, która prowadzi wspaniałego bloga literackiego - możecie poczytać Monię tutaj
A oto krzyżykowy Shakespeare:)
Na początek rozmyty i mało interesujący:
A tutaj już chyba troszeczkę podobny do siebie, nie ?
Zbliżonko, na którym niestety widać lekko kaprawe prawe oczko:(
I ostatnia kontrola jakości przeprowadzona przez mojego kota Marcela:
Były też zakupy w jednej z poznańskich pasmanterii:
Len obrazkowy w kolorze kości słoniowej (na fotce koloru nie widać) i dwa magnesy na lodówkę.
Zamówiłam też w sklepie internetowym taki stempelek z moim imieniem:)
Ostanie zdjęcie z Shakespearem już zapakowanym i Marcelem zadziwionym :)
Wzór mistrza literatury pochodzi z ostatniego numeru TWOCS, kanwa biała 18-staka, nici DMC.