piątek, 29 lipca 2011

Dawno, dawno temu...

Dawano temu wyhaftowałam taki bukiet róż:


Może jest ładny... ale dzisiaj już mnie nie zachwyca tak jak kiedyś...


Obraz jest spory, oj szalałam z igiełką długie wieczory..


Oczywiście, że nie jest oprawiony. Skazany na karton!

czwartek, 28 lipca 2011

Wstążeczki:)

Kiedy zobaczyłam u Marty jakie ładne wstążeczki kupiła sobie na Ebayu postanowiłam pójść w jej ślady.
I oto proszę wstążeczki prosto z Hongkongu, razem z przesyłką zapłaciłam 27 zł:)



Ładne, prawda?
I to nie jest moje ostatnie słowo w tej sprawie!
Dobra wiadomość na koniec: "Koty na werandzie" prawie skończone, zostały tylko kontury, może w dwa wieczory dam radę?

poniedziałek, 25 lipca 2011

Jeżyk w słonecznikach!

Takie piękne słoneczniki widziałam wczoraj na spacerze, że pokażę wam dzisiaj jeżyka w otoczeniu tych pięknych kwiatów.
Zdjęcie totalnie nie wyszło - obrazek jest oprawiony i w szybce niestety sporo się odbiło... to co na ścianie i ja trochę też:(



Ale pomimo tych niedoskonałości musiałam go pokazać, bo uważam że jest śliczny!


Ten słonecznik jest maksylnie zamglony przez szybę, ale proszę zwrócić uwagę na francuskie węzełki, myślę, że tutaj naprawdę dodają sporo uroku.


Pomimo tego, że obrazek jest ładnie oprawiony, to pędzi żywot kartonowy. U mnie tak bywa, że jeżeli na obrazku nie ma kota, to jego los jest łatwy do przewidzenia..

piątek, 22 lipca 2011

Co na ścianie wisiało, ale już nie wisi:)

Ten słodki widoczek wisiał na mojej ścianie... ale już mi się odwidziało i "pomaszerował" do kartonu:(



Zdjęcia wyszły mało ostre, chyba przez szybkę..:(


W rzeczywistości kolory są żywsze i efekt lepszy...


Wyhaftowałam go dawno temu i teraz po latach, myślę że ten wzór obecnie nie zachwyciłby mnie aż tak, żeby się zabrać do pracy...


Pogoda nieznośna.. haftuje i czyta się super, kiedy pada, ale żeby nie można było wyjść na spacer, w lipcu? To już przesada!

czwartek, 21 lipca 2011

Tym razem nie kotek:)

Dzisiaj pokażę coś małego. Surykatka.
Obrazeczek jest niewielki, wzór chyba z Crossstitchera... Wyhaftowałam ją, bo myślę że surykatki to wyjątkowo urocze zwierzątka!


To jest maksymalne powiększenie, no cudów nie ma...
Aha, surykatka jest oprawiona, ale leży w kartonie.. (podejrzewam, że na pleckach:))


Ostatnie wieści z frontu: "Koty na werandzie"... codziennie od 20 - tej do 22 -giej z mniejszym lub większym "ogonkiem" walczę! Tuż, tuż weekend, więc będę miała więcej czasu, jestem już pewna, że zdążę przed urlopem! Już mnie przechodzi dreszcz radości, bo zbliża się moment wyboru któregoś z moich większych zestawów...który zabiorę ze sobą na wyjazd...

poniedziałek, 18 lipca 2011

Kwiatek i ...

Takie szaleństwo w błękicie, jeden kwiatek i cała reszta:)
Kiedyś właśnie coś takiego mnie zauroczyło i wyhaftowałam tan obrazek.


Wzór był chyba w jakiejś angielskiej gazetce..


Obrazek został oprawiony, ale leży w kartonie (jako jeden z wielu!)
W weekend pięknie podgoniłam haft "Koty na werandzie" i jednocześnie nie zaniedbałam spacerów z kijami do nordic walking, więc jestem z siebie bardzo zadowolona.

czwartek, 14 lipca 2011

Zakładka - koniec!

W końcu dobrałam wstążeczkę i zszyłam jesienną zakładkę do książki:)


W środku sztywna folia, będzie można wyprać:)


Dawno nie było nic o moich ukochanych kotach... proszę:
Był plan, żeby poprasować, żelazko, deska, pranie, ale proszę chwila nieuwagi i...



Jeszcze widok z lotu ptaka:)

Ostro haftuję "Koty na werandzie", ale nie wiem czy przed urlopem udam mi się skończyć:(
To oczywiście nie znaczy, że wyruszam na wypoczynek bez robótki, taki urlop byłby całkowicie bez sensu! "Ciągnę" ze sobą zestaw do haftu nie raz pół świata, czym wzbudzam szczere zdziwienie wśród towarzyszy podróży, którzy jadą ze mną pierwszy raz:)
Tym razem zabiorę jakieś drobne wzory do samochodu (bo nie jestem kierowcą) i coś większego do haftowania wieczorami...

wtorek, 12 lipca 2011

Lubię go!

Lubię baranka Shauna! Wyhaftowałam go na zakładce do książki (ale nie mam fotki) i mam również obrazeczek z nim w roli głównej! Popełniłam go na zamówienie mojej Ady i baranek mieszka w jej pokoju:)


Wzór z CrossStitchera, nici DMC


To miało być maksymalne zbliżenie baranka.., ale tak właściwie obcięłam mu tylko lewe ucho:)


Jestem w trakcie nowego biscornu, skończyłam jesienną zakładkę, przygotowałam wszystko do wyszycia zawieszki do torby podróżnej... muszę tylko zrobić fotki!
Ale na tym szaleństwie krzyżykowym cierpi moja kondycja, kije do nordic walking wiszą na kołku... nie za bardzo chce mi się wychodzić z domu...:(

piątek, 8 lipca 2011

Sama się dziwię!

Sama się dziwię, że kiedyś wyhaftowałam takiego wielkiego "potwora" :) Ten warzywno - kuchenny obraz ma 59 x 39 cm! I do tego jest wyhaftowany na czymś co nie jest klasyczną kanwą.
Proszę:


Wzór pochodził z włoskiej "Susanny", która kiedyś regularnie kupowałam w EMPiKU
Na początek marcheweczka i pomidorek

 Papryczka..

 Rzodkieweczki...
 Buraki chyba... i młoda cebulka..


Ponownie rzodkieweczki i pomidorki


Dla odmiany kubeczek:)


A na koniec czosnek na wampiry:)

Oczywiście, że ten ogrom materiału nie został oprawiony (nie chcę myśleć, ile by to kosztowało!), kto z resztą chciałby powiesić w kuchni taką "drobnostkę"??
Ostatnio przybywa mi mało krzyżyków, bo w Poznaniu odbywa się festiwal teatralny Malta i jak co roku staram się zobaczy jakieś ciekawe spektakle, czy koncerty.
Wczoraj byłam na niesamowitym występie amerykańskiego zespołu Young Heart składającego się z osób w wieku od 75 do 86 lat! A śpiewają znane.. rockowe utwory!
Koncert był wspaniały (a siedziałam w pierwszym rzędzie:) - niezapomiane przeżycie!
Spójrzcie tutaj

poniedziałek, 4 lipca 2011

Co na ścianie wisi - odcinek 10:)

Dwa małe obrazeczki: urocze laleczki (aniołki??? - skrzydła mają!!!) w pastelowych kolorach i trochę życiowych mądrości: "Przytulenie kogoś jest najlepszym prezentem" i "Rób drobne, proste rzeczy z wielka miłością"


Obrazki haftowanwe na kanwie 18 - stce, nici oczywiście DMC


Haftowane w czasie pobytu w Soblówce malenkiej wiosce w Besidzie Żywieckim... cudnie było...


Odrobina szczegółow...


Ostatni uśmiech:)


Weekend był brzydki... brrr.... padało itd. ale dzięki temu bardzo "podgoniłam" haftowanie mojego dużego projektu "Koty na werandzie"  Muszę skończyć przed wyjazdem na urlop, czyli do 5 sierpnia..