niedziela, 24 sierpnia 2014

Porządek musi być!

Bardzo lubię przeglądać, przekładać, czy coś zmieniać - no jednym słowem robić porządki w moich skarbach xxx :) Od muliny poczynając, poprzez kanwę, len, wstążeczki, bawełniane koronki, guziczki itp.
I bardzo lubię mięć w tym towarzystwie porządek!
A wstążeczki zazwyczaj kupione w jedno metrowym odcinku nie dawały mi się ładnie zagospodarować, mieszały się, trudno mi było odnaleźć właściwy kolor itp. owszem ładnie wyglądają na drewnianych szpuleczkach, czy bobinkach,  ale szpuleczki i bobinki są dość drogie, a wstążeczek mam dużo. Zrobiłam sobie trochę bobinek sama z grubej tekturki, ale mi się nie podobały:(
Ale znalazłam swoją drogę do szczęścia  - może ktoś ją znał i zdziwi się, że ja  dopiero teraz wpadłam na taki pomysł, ale w moim przypadku  było tak:
Kupiłam kiedyś w TK Maxx- sie mały notesik, na którego okładce jest widoczna jakaś wełna , trójkąty wydziergane na szydełku, same szydełka.. twarz Woody Allena (którego notabene uwielbiam, chociaż nie wiem co on robi w tym robótkowym towarzystwie:) i ... wstążeczki spięte takimi małymi papierowymi banderolkami! Bingo!
Postanowiłam takim sposobem ujarzmić moje wstążeczkowe towarzystwo i udał się.
Oto ww notesik:


Całość już po ogarnięciu mieszka w kartonie  - widok z lotu ptaka:)

A teraz rzut oka na zestawienia kolorystyczne, które teraz nie stanowią dla mnie problemu:







I te na szpulkach i bobinkach:


KONIEC:)

Piegucha: a ja mam czasami problemy z umieszczaniem komentarzy na blox-sie, - równowaga w przyrodzie musi być:)
haftyitny: książki są naprawdę rewelacyjne, jeżeli kiedyś ulegniesz pokusie na pewno nie będziesz żałować.
Edyta Godzic: ja jeszcze nawet z szyciem prosto mam problem :)
Małgorzta P: lisek nie jest wzorowo zszyty, ale bardzo dziękuję za miłe słowa:)


poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Lisi ryjek i zakupy :)

Trochę się ostatnio rozleniwiłam - nie w kwestii haftowania, o nie, robota wre, aż igiełka furczy, ale z napisaniem posta miałam jakieś problemy. Lenistwo.
Na początek bardzo mała lisia mordka z książki "What Delilach did" . Powstała z niego poduszeczka na igły, zgodnie z instrukcją zamieszczoną w książce. Poduszeczkę sama zszyłam na mojej nowej maszynie i bardzo to przeżywałam, bo dopiero uczę się szyć i powiem Wam, że wrażeń było moc - najwięcej trudności miałam z wejściem w zakręt :)
Kształt daleki od ideału, ale ufam, że w przyszłości będzie lepiej!





A zakupy - no cóż, należny w pierś się uderzyć i wyznać, że dane sobie słowo, że będzie się na zakupowym hafciarskim odwyku, nic nie dało.
Zrobiłam zakupy w Casa cenina i w sklepie Nadodatek.
Łupy z Włoch:






A kiedy u Edyty zobaczyłam tą książkę, a właściwie pudełeczko z muliną i książeczkami,  to wiedziałam, że nie wytrzymam. No i mam!
Dziękuję Edytko, że mogłam to u Ciebie podejrzeć to cudo! Musiałam też kupić trochę muliny i nowe nożyczki - ostatnio gdzieś posiałam jedne z moich ulubionych :(







Jak widać wzory pochodzą z różnych krajów świata i ten angielski wzorek z "Ministerstwem Głupich Kroków" z Latającego Cyrku Monty Pythona jest moim faworytem (postaci jest więcej "idą" jeszcze przez jedną kartkę) :)


W następnym poście pokaże Wam ptaszysko, a nie kota jak można by się spodziewać:)







wtorek, 5 sierpnia 2014

Sowa też krawcowa:)

A nawet trzy sowy ! Wszystkie miłośniczki szycia tworzą piramidkę ze swoich pierzastych ciał na szafce..














Ten uroczy wzór (jak dla nie oczywiście!) pochodzi z pracowni Madame Chantilly, kupiłam go Casa Cenina.

Wyhaftowany na lnie Belfast 32, muliną DMC.
Ostatnio zauważam, że u mnie tylko len i len...  Zauroczenie jakieś, czy coś.. :)

Vickie - Thanku you so much! I hope, that one day I visit New York too !
Piegucha - Muszę koniecznie sprawdzić osobiście, czy mnie też rozczaruje:) A Tobie oczywiście życzę wyprawy do Australii - a na początek zakładka!
Chranna - Alasce też nie mówię nie :)
Pomalowana na niebiesko - jak się nam uda, na pewno damy znać nie ? :)
Titania yng Nghymru - ja już nawet sprawdziłam gdzie w NY takie sklepy są!

piątek, 1 sierpnia 2014

Wolność Oświetlajaca Świat:)

Wolność Oświetlająca Świat czyli nowojorska Statua Wolności jest motywem wyhaftowanym na mojej nowej zakładce do książki - powstała na urlopie.
Zrobiłam ją z dwóch powodów:
Pierwszy to podróż do Nowego Jorku - to moje wielkie marzenie i liczę że kiedyś się spełni:)
Drugi powód:  jak już tam dotrę, to dobrze coś wiedzieć na temat miasta prawda?
Pomogła mi w tym  lektura książki Magdaleny Rittenhouse "Nowy York od Mannahatty do Ground Zero".
Pod zdjęciami fragmenty z książki.


"Frederic Barttholdi, rzeźbiarz któremu powierzono wykonanie pomnika, długo zastanawiał się jak sprostać zadaniu. W 1871 roku wybrał się w podróż przez Amerykę. Pojechał nad Niagarę i do Parku Yosemite w Kalifornii. "Wszytko jest tu tak ogromne. Nawet zielony groszek" - donosił przyjaciołom."


"Bertholdi mówił o niej "moja Amerykanka". nadał jej twarz własnej matki i ciało kochanki."




"Będzie tu stać i pozdrawiać wszystkich, którym udało się przeprawić na drugi brzeg. Zmęczonych i znękanych, którzy po raz pierwszy oglądają wyłaniające się z mgły blade zarysy miasta. Drżą. Nie mają jeszcze pojęcia, co ich czaka. Myślą, ze zakończyli właśnie wielka podróż, a ona tymczasem dopiero się zaczyna."

Piegucha - jak już będziesz w Polsce na stałe, to prorokuję, że często będziesz wpadać do Będzina:)
Edyta Godzic - nie ma się co rumienić, Twoja pasmanteria jest wyjątkowa!
Małgorzata Zlotek - ja też jeszcze na flobie nie haftowałam, ale jak ją pomacała sobie u Edyty, to nabrałam ochoty:)
maurycjusz - o tak, gdyby tak wyglądały polskie pasmanterie byłybyśmy bliżej Europy - w Poznaniu takiej nie mam:(