piątek, 1 czerwca 2012

Kwietniowy kot i niesamowity Jacek!

Trochę mnie nie było... I tak bywa, ciężki okres w pracy i jakieś dodatkowe zajęcia wieczorem:(
Ale był też wyjazd na spływ kajakowy (pierwszy w życiu!). Spłynęłam rzeką Różycą, nie wpadłam do wody i nie musiałam nawet wiosłować -  pełniłam rolę sternika, mówiłam tylko mężowi "w lewo", "w prawo" " wyrównaj do środka" i było super:):):)
Moje hafciarskie osiągniecie ostatnich dni to kwietniowy Salowy Kotek... Ma już parasol i nabiera powolutku kształtów:)


Wczoraj wieczorem byłam na spotkaniu z Jackiem Hugo - Baderem. Wieczór był niezapomniany! Ile niesamowitych opowieści: było ciekawie i wzruszająco i zabawnie.... Wracałam do domu jak na skrzydłach, chyba mi nawet przeziębienie przeszło, które już się do mnie dobierało...
Oczywiście zdobyłam autograf  w "Dziennikach Kołymskich"!!!



Reportaże pana Jacka polecam!!!

3 komentarze:

Bardzo jestem wdzięczna za każde pozostawione tu słowo !