sobota, 14 maja 2011

Koty na werandzie i ... niesamowity wieczór!

Obiecałam pokazać nad czym głównie teraz pracuję. Moje ukochane koty... ten temat nigdy mi się nie znudzi:)
Trochę się zastanawiałam czy kupić ten zestaw, bo wzór jest namalowany na kanwie, a tak nigdy nie haftuję... jednak koty tak mi się podobały, że jednak się zdecydowałam (sklep Needle&Art).
Kiedy paczka do mnie dotarła, to troszkę się zdenerwowałam, bo okazało się, że nie haftujemy klasycznym krzyżykiem tylko "continental stitch", musiałam znaleźć na you tubie "przepis" jak to się robi.. To w sumie proste, takie półkrzyżyki, ale trzeba obracać całą robótką, żeby było ładnie i równo.


Przepis na continental stitch:)


Mulinkowe szaleństwo..


A to już efekt mojej pracy, chociaż bez backstitchy. Nie jest idealnie, zanim nabrałam wprawy to  półkrzyżyki  nie wychodziły mi zbyt równo. Ale mam nadzieję, że po wykończeniu, naciągnięciu i oprawieniu całości będzie znośnie.


 Kotek szary jeszcze nie wyhaftowany, rudy już tak:)


Muszę też podzielić się moja ogromną radością: 12 - go w ten czwartek byłam w poznańskiej księgarni "Bookarest" na spotkaniu autorskim z panem Jackiem Dehnelem, który mówił o swojej ostatniej książce "Saturn - czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya".
Spotkanie było niesamowite, jestem pod ogromnym wrażeniem ogromu wiedzy, inteligencji, uroku osobistego, poczucia humoru i sama nie wiem czego jeszcze... wszystkiego co dotyczy tego pisarza! Uwielbiam!!!

Mój "Saturn"  - szczególnie dla mnie cenny, bo z autografem autora!


Pan Jacek Dehnel


Kto jeszcze nie czytał nic Jacka Dehnela - polecam szczególnie "Lalę" i "Saturna" właśnie. Ja nie mogę się już doczekać kolejnej powieści, bo autor zdradził o czym będzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo jestem wdzięczna za każde pozostawione tu słowo !